Niedzielne Msze święte 25 czerwca sprawowane w ogrodach parafialnych były świadectwem tego, że choć nasz kościół spłonął, to dalej czujemy się Kościołem, wspólnotą, która pragnie to trudne doświadczenie przeżyć wspólnie ze swoimi kapłanami.
Minęło kilka dni od tragicznego środowego popołudnia. Z pewnością w tych dniach towarzyszyło nam wiele różnych emocji - zaskoczenia, smutku, złości, poczucia straty, niepewności, ogromnego wewnętrznego bólu. Każdy z nas w inny sposób próbuje poradzić sobie z tą sytuacją.
Ks. Biskup Grzegorz Kaszak, który przewodniczył Mszy świętej o godz. 9.00 mówił m.in. o tym, że na pytanie – „dlaczego”, które pewnie towarzyszy teraz wielu z nas nie dostaniemy tutaj prostej odpowiedzi. Myślę, że nie oznacza to jednak, że jakiegoś rodzaju odpowiedzi nie należy poszukać. Może warto to pytanie skierować do siebie i samego siebie zapytać – dlaczego Pan zsyła osobiście na mnie takie doświadczenie? Co chce mi przez to powiedzieć? W ostatnich dniach zarówno w Liturgii Słowa, jak i w Liturgii Godzin jest tak wiele słów, wyrażeń nawiązujących jakoś do tego co się stało, że naprawdę trudno to uznać za przypadkowe. Także w dzisiejszej Ewangelii usłyszeliśmy trzykrotnie – „Nie bójcie się”. I dziś choć serce krwawi, a umysł nie rozumie, to musimy wierzyć, że Bóg to wszystko co się wydarzyło ma pod kontrolą, że to jest częścią Jego planu dla nas. Obyśmy tylko potrafili go właściwie odczytać. Być może ta sytuacja ma w nas na nowo rozpalić głód Boga, pragnienie Jego obecności? Może ma wykorzenić praktyki religijne, które stały się zwyczajem pozbawionym miłości? Może ma nam uświadomić czym jest Kościół, ten niematerialny, który tworzymy jako Ciało Chrystusa? Może w nawiązaniu do słów dzisiejszej Ewangelii – „kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem” stawia nam pytanie o naszą odwagę w wyznawaniu wiary? O to czy Chrystusem się chlubimy czy się Go wstydzimy? Nie zmarnujmy tej duchowej nauki podarowanej nam przez Pana. Niech ona stanie się drogą nawrócenia naszych serc.
W słowach homilii oraz ogłoszeń ks. proboszcz Andrzej Mróz, który choć nieobecny w dniu tragedii pozostawał w stałym kontakcie i na bieżąco wspierał działania prowadzone na miejscu, podziękował wszystkim za wysiłek włożony w ostatnich dniach. Z bliska mogłam obserwować pracę Strażaków, ich heroiczne poświęcenie, wyczerpanie, a jednocześnie ich życzliwość i nieocenioną pomoc w wyniesieniu z kościoła tego wszystkiego, co było możliwe. Dzięki ich staraniom w pierwszej kolejności wyniesiony został Najświętszy Sakrament, a także nie straciliśmy szat i naczyń liturgicznych niezbędnych do sprawowania Liturgii.
Jesteśmy jako parafianie pełni podziwu dla ogromnego zaangażowania ks. Adama Nackowskiego oraz ks. Grzegorza Kossa, którzy przez te dni nie szczędzili swoich sił zarówno w czasie samej akcji gaśniczej np. dbając o uratowanie rzeczy, które można było bezpiecznie wynieść z kościoła oraz przygotowując posiłki dla Strażaków, ale i w kolejne dni porządkując to, co możliwe i zderzając się z całą masą formalnych spraw, o które w takiej sytuacji należy się zatroszczyć. Nikt ich przecież nie przygotował na tak ekstremalne zadania, a oni dając z siebie więcej niż 100% udźwignęli to wszystko, pomimo przecież osobistego bólu, który widoczny był na ich twarzach.
Wielu parafian pyta o możliwość pomocy i ją deklaruje. Myślę, że pragnienie robienia czegokolwiek jest jakąś próbą poradzenia sobie z bezsilnością, którą odczuwamy. Z pewnością na okazanie pomocy przyjdzie czas i w odpowiednim momencie zostaniemy o możliwości działania poinformowani przez ks. Proboszcza. Niestety formalne procedury postępowania odpowiednich organów są czasochłonne i jak już zapewniał ks. Proboszcz musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość i nie stracić chęci i zapału do pomocy. Będzie ona bardzo potrzebna. Nie czujmy się zatem pominięci, ale poczekajmy.
Bądźmy też dla siebie wzajemnie wyrozumiali, a zwłaszcza dla naszych duszpasterzy, na barki których złożony został ogromny ciężar i olbrzymia odpowiedzialność. Te minione dni były czasem kiedy trwając w ogromnym stresie i szoku trzeba było szybko podejmować wiele różnych decyzji i działań. Nie oceniajmy się nawzajem, nie krytykujmy. Raczej módlmy się za siebie wzajemnie i odnośmy się do siebie z życzliwością. Niech ta próba wiary, której doświadczamy okaże się dla nas zwycięska i umocni nas jako wspólnotę.
MSZA ŚW. - GODZ. 7.00
foto: Piotr Zimnal
MSZA ŚW. - GODZ. 9.00
foto: Ewa Klimczyk
foto: Agnieszka Sidełko
MSZA ŚW. - GODZ. 11.00
foto: Ewa Klimczyk
Czytaj więcej...